8 kwietnia 2016 straciłam bratnią duszę, kotkę Meeko. Przeszliśmy przez burzliwe półtora roku jego dolegliwości, które obejmowały głuchotę, utratę przedniego zęba, radioterapię z powodu nadczynności tarczycy i wreszcie diagnozę choroby nerek, która odebrała mi go.
Adoptowałem go w wieku około sześciu lat i spędziłem z nim dziesięć zdecydowanie za krótkich lat, więc miał co najmniej szesnaście lat, a może i więcej. Cały miesiąc płakałam; wszystko zdawało mi się o nim przypominać i nie mogłam odpuścić.
W Internecie doradzono mi, żeby kupić kociaka, ale czułam, że byłaby to wielka zdrada i w żaden sposób nie byłam gotowa na kolejnego kota. Poza tym mieliśmy w domu jeszcze jednego kota, Mew, któremu bardzo podobało się bycie „jedynym kotem”.
Właśnie skończyła jedenaście lat i przeżyła dwa labradory, jednego Meeko i dwa koty, które moja córka przyniosła do domu, a potem się z nimi wyprowadziła i widziałem, że rozkoszowała się świadomością, że jako jedyna przeżyła. Po raz pierwszy nawet kilka razy usiadła mi na kolanach, ale gdybym odważył się ją pogłaskać, ugryzłaby mnie.
Nie jest to najbardziej przyjazna bestia na świecie. W czwartek 5 maja dostałem kartę kondolencyjną od weterynarza i po prostu siedziałem w samochodzie i płakałem. To wciąż była bardzo goła rana. Dwa dni później moja córka przesłała mi e-mailem zdjęcie A Kotek bengalski w sklepie zoologicznym.
Nie wiem, co było w tym zdjęciu, ale chwyciło mnie za serce i WIEDZIAŁAM, że to kot, którego mogę pokochać. Zapytano męża i Mew Lovera o opinię i wypowiedzieli fatalne słowa: „Zawsze chciałem bengalskiego”, a mój syn i ja spieszyliśmy się, aby zobaczyć dziecko.
Wiesz, że jeśli zabierzesz ze sobą transporter dla kota, już zdecydowałeś. Tak więc Jerry wrócił z nami do domu i natychmiast został przemianowany na Mungojerry, który szybko stał się po prostu Mungo. Zdjęcie było mylące. Mungo bardzo rzadko śpi i nigdy nie odpoczywa, ale przecież jest Bengalem.
Wprowadzenie kota do nowego domu nigdy nie jest łatwe
Więc Mungo dołączył do naszego domu i na początku Mew był nim bardzo zainteresowany, siedział z daleka i przyglądał się, jak się bawi, i syczał na niego, jeśli odważył się zbliżyć do niej, ale po pewnym czasie Mungo zaczął chcieć się z nią nawiązać kontakt i to wszystko kiedy zaczęły się problemy.
koty sokoke
Mew jest starszym kotem, który obecnie cieszy się (lub był) emeryturą, a Mungo to maluch pełen energii, który chce po prostu biegać jak ogień i żuć wszystko, co tylko znajdzie, więc dużo się działo (patrz po prawej) .
Nigdy jej nie skrzywdził, ale ona nie przejmowała się tym, że na nią naskakiwano i chodziła po domu, ciągle rozglądając się za irytującym skoczkiem, i w zasadzie wycofała się do ciemnych jaskiń pokoi moich synów.
Było mi jej szkoda; to był jej pierwszy dom i nie mogła wieść spokojnego życia bez żadnych przeszkód. Mieliśmy nadzieję, że kastracja Mungo pomoże, ale on ledwo zauważył, że doszło do zabiegu i wrócił do skakania Tygrysem po domu i trzaskania Mew. Szukałem więc rozwiązania.
Jak do tego podszedłem?
Wiele osób zastanawia się, czy bengale dogadują się z innymi kotami. Wszystkie porady dostępne w Internecie dotyczyły zaangażowania drugiego kociaka, który zajmowałby się dzieckiem, aby zostawił starszego kota w spokoju.
Mężowi to nie przeszkadzało, ponieważ sądził, że stworzy to sytuację, w której oboje zjednoczyli się w Mew, a Mungo został, ponieważ po wpompowaniu w niego prawie 2000 dolarów był teraz inwestycją, a poza tym był tak piękny, że podskoczyło mi serce . W ciągu tygodni i miesięcy, odkąd go kupiliśmy, pozbyłem się żalu po mojej kochanej Meeko i byłem całkowicie zafascynowany tym nowym chłopcem, który był przeciwieństwem mojego biednego starszego kota i był tak pełen życia i radości.
Kontrast faktycznie ułatwił przejście, ponieważ prawie nie było porównania między nimi. Podczas gdy Mungo był zbyt zajęty, aby usiąść na kolanach i zawsze szarpał się po domu, wspinał się po karniszach i przesuwał meble, Meeko była niemal częścią mojego ciała, zawsze siedziała mi na kolanach, wpatrywała się w moją twarz i tylko wychodziła. korzystania z obiektów lub kiedy był karmiony.
Teraz musiałam się też martwić, że kociak zdenerwuje Mungo, który może nie chcieć dzielić się swoimi zabawkami ani mną (nie żeby naprawdę się ze mną utożsamiał, ale w jakimkolwiek pokoju się znajdowałam, on był, wpatrując się we mnie z dowolnego miejsca, gdzie się znajdował) znalazł)
Jeden Bengal to za mało
Zadzwoniłem więc do sklepu zoologicznego, skąd go kupiliśmy i zapytałem, czy mają kocięta bengalskie. W szczególności szukałem samicy (Czułem, że Mungo chciałby być jedynym samcem), a nie dziecka (jest ogromny w wieku sześciu miesięcy i nie chciałem, żeby zrobił krzywdę małemu kociakowi) i od tego samego hodowcy (ponieważ jest w doskonałym zdrowiu i bajecznie piękny).
Pani w sklepie powiedziała, że mają kociaka spełniającego wszystkie te kryteria, ale właśnie przenieśli ją do innego sklepu. Córka jechała na pizzę, ale kiedy wychodziła, przywitałam się z samochodem z transporterem dla kota, mówiąc: „Idziemy zobaczyć kociaka!” (ponownie, jeśli jedzie ze sobą transporter dla kotów, wiesz, co to oznacza…).
Zapowiedz strasznej jazdy przez granicę Ontario (mieszkamy w Ottawie, rzut beretem od Quebecu) gdzie pędziliśmy polnymi drogami bez zasięgu telefonii komórkowej i manewrowaliśmy na światłach, co zdumiało mnie, aby dostać się do oddalonego od drogi centrum handlowego, które zamykano o 18:00.
Gdy tylko ją zobaczyliśmy, umowa była już zawarta. Była małym klonem Mungo (najprawdopodobniej ten sam ojciec, różne matki) i została obniżona cena ze względu na „starość” w wieku czterech miesięcy. Zapakowano ją więc do transportera dla kotów, zabrano do domu i nazwano ją Moya (wszystkie moje koty mają imiona M… nie jestem pewna, dlaczego tak się dzieje). Natychmiast umieszczono ją w bezpiecznym pomieszczeniu, a ja zdecydowałem, co dalej.
Postępować zgodnie z zasadami
Wprowadzenie dwóch kotów bengalskich to nie lada wyzwanie. Przejrzałem więc wszystkie „zasady” przedstawiania kotów i zdecydowałem się ich przestrzegać co do joty.
Najpierw Moyę zabrano do weterynarza na badania na FIV i białaczkę, bo nie zamierzałam się w niej zakochać i dowiedzieć się, że nie mogę jej zatrzymać. W obu przypadkach uzyskała negatywne wyniki, więc mogliśmy już iść.
Trzymano ją w bezpiecznym pokoju, wyposażonym w karmę, poidło dla kota, grzędę na parapecie okiennym, mnóstwo zabawek i nowy, niesamowity robot do kuwety. Kilka dni po przyjeździe miała aktualne szczepienia, badanie kału (również negatywne) i odrobaczenie.
Weterynarz zalecił 14 dni w izolatce, internet stwierdził, że 7 wystarczy. W międzyczasie Mungo zorientował się, że tam jest, i zaczął czuwać, wpatrując się w drzwi. Przeniosłam jego naczynia z jedzeniem do drzwi jej pokoju i położyłam tam ręcznik przesiąknięty jej zapachem, ale on warczał, syczał i zachowywał się w stosunku do mnie bardzo zły. Martwiłem się, że popełniłem straszny błąd.
Cierpliwość jest kluczem
Po około czterech dniach (syczenie ciągłe) umieściłem go w swoim pokoju za zamkniętymi drzwiami i pozwoliłem jej zwiedzać dom i trochę rozprowadzić po całym domu swój zapach. Bardzo jej się to podobało i coraz bardziej denerwowało ją to, że cały dzień siedziała zamknięta w pokoju gościnnym. Syczenie Mungo nieco ucichło i zaczęli przekazywać ręcznik tam i z powrotem pod drzwiami.
W międzyczasie Mew cieszył się życiem, ponieważ Mungo zapomniał o jej istnieniu i miał teraz obsesję na punkcie DRZWI. Siódmego dnia otworzyłem drzwi i pozwoliłem mu się z nią zobaczyć.
Posiadanie kota bengalskiego nie jest łatwe, rozpoczął się balet bengalski, podczas którego podglądały przez otwarte drzwi, a potem się cofały (z syczeniem). Nie doszło do żadnego prawdziwego konfliktu, więc mnie zachęcono, ale po około pół godzinie zamknąłem ją z powrotem.
kot śpi u moich stóp
Następnego dnia ponownie dałem im trochę czasu, aby się spotkali, ale znów było dużo ruchu tam i z powrotem, gdy rzucali się na siebie, a potem do tyłu. Po godzinie ponownie je wyłączono.
Następnego dnia po prostu to zrobiłem i wypuściłem ją. Było dużo biegania. To było jak galopowanie kucyków po domu przez całą noc, co prawda z pewnym syczeniem i warczeniem, ale wydawało się, że pościg sprawia im przyjemność, a Mew odpoczywał gdzie indziej.
Moya nadal spała w swoim bezpiecznym pokoju za zamkniętymi drzwiami i całkiem nieźle sobie z tym radziła, teraz widziała już trochę resztę domu. Każdej nocy pozwalałem im nadzorować zabawę, aż do 11. dnia od jej przybycia, czyli do soboty, i to był dzień, w którym na dobre otworzyłem drzwi.
Jest z nami już 20 dni, od 7 nie zamykam jej na noc i wszystko układa się bardzo dobrze. Bawią się OSTRO, ale ona to oddaje i goni go tak samo jak on ją, a teraz śpią razem na kocim drapaku, gdy już się zmęczą.
Wczoraj zacząłem przenosić robota Moyi do śmieci do piwnicy, aby dołączyć do pozostałych dwóch; ma tymczasowe miejsce na szczycie schodów do piwnicy i mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu będzie już na stałym miejscu.
Mew po raz pierwszy od miesięcy odwiedziła nas na noc w łóżku i wydaje się być zrelaksowana, teraz, gdy wie, że już jej nie ma. Nie przejmowałem się zbytnio zapoznawaniem z kotami, ponieważ przeszła przez to wiele, a gdy Moya spotyka ją kilka razy, daje jej znać, żeby się wycofała i tak też się dzieje.
kot hoduje domowy krótkowłosy
W przeciwieństwie do Mungo zna swoje miejsce. Więc teraz mamy jedną starszą kotkę i dwa młode bengale i wydaje się, że wszystko idzie bardzo dobrze.
Jest dużo zniszczenia i ucieczki, więc musiałam ukryć wszystkie piloty do telewizora i sprzątnąć kuchenny stół i blaty, bo są we wszystkim, ale udało się.
Gorąco polecam poświęcenie czasu na zapoznanie się z bengalami, ponieważ są one bardzo terytorialne. Byłabym również bardzo ostrożna w przypadku sprowadzania kolejnego samca, jeśli już go masz.
Nie sądzę, żeby Mungo tak łatwo przystosował się do innego chłopca. Wreszcie, jeśli zamierzasz kupić kociaka dla swojego kociaka, tak jak ja to zrobiłem, zrób to raczej wcześniej niż później, ponieważ im są młodsze, tym łatwiej będzie im się przystosować.
Niestety nie mam ich razem zdjęć, ponieważ są zbyt zajęci wspólnym bieganiem po domu, ale tutaj leżą w tym samym łóżku o różnych porach.
Przy nim wygląda na malutką, ale sposób, w jaki je, wydaje mi się, że wkrótce to nadrobi. Mungo je mokrą karmę Tiki najwyższej jakości od drugiego miesiąca życia i urósł znacznie; Przez cztery miesiące jadła sklepową karmę dla kociąt, ale teraz ją odrzuca na rzecz mokrej.
Po przejściu choroby nerek jestem wielkim fanem mokrej karmy i gdybym tylko mógł ją nakarmić, zrobiłbym to. Zdecydowanie uważam, że fontanny dla kotów to świetny pomysł i każda ma po jednej. W moim domu stale słychać szum płynącej wody.
Zaczynam wcześnie, upewniając się, że jedzą najlepsze jedzenie i dużo piją. Koty potrzebują naszej pomocy od pierwszego dnia, aby mieć pewność, że nie rozwinie się u nich ta okropna choroba.
Oto moja historia wprowadzenia do Bengalu i sposób, w jaki udało mi się pokonać żałobę. Może nie zadziała to na każdego, ale moje serce było gotowe pokochać kolejnego kota i teraz mam dwa (trzy, jeśli Mew mi na to pozwoli).
O autorze:
Caroline urodziła się w Stanach, ale dorastała w Kanadzie z bardzo brytyjskimi rodzicami i zawsze miała w życiu koty. Po krótkiej podróży w stronę kochających labradorów, gdy jej dzieci były małe, przyjęła swoje wewnętrzne „ja” jako Pani Szalonego Kota i teraz wydaje wszystkie swoje pieniądze na zabawki dla swoich kociąt bengalskich. Jej dom wygląda teraz, jakby mieszkały w nim małe dzieci.